A jednak się kręci
Rok minął odkąd rozpocząłem pisać ten blog. Początkowo był to dziennik rozmów we dwoje prowadzonych wg konceptu Michaela Moellera. Po roku z podniesioną głową mogę powiedzieć, że nie tylko to jest możliwe, ale też, że to działa. Można z własną żoną gadać raz w tygodniu przez półtorej godziny i ma to dobroczynny wpływ na nas. Na wszystko, co między nami i w nas samych gra. Jesteśmy bliżej siebie, lepiej siebie znamy i mamy do siebie lepszy dostęp. Nawet nasze dzieci złapały rytm i kiedy w jakimś terminie rezerwowym rozmawialiśmy w poniedziałek, usłyszeliśmy: a czemu nie w czwartek?
Zdaję sobie sprawę, że brzmi to trochę dziwnie, dla tych wszystkich, którzy tego nie próbowali. Myślę sobie, że nie jest też łatwo spróbować, bo pierwsze efekty w naszym przypadku poczuliśmy po 2-3 miesiącach. Długo trzeba czekać, a jeśli kondycja związku jest słaba, to można i nie doczekać. Nam na pewno pomogło doświadczenie i wiedza, którą mamy ze Spotkań Małżeńskich. Propozycja Moellera była czymś w rodzaju ramy dla tego, co już robiliśmy i chcieliśmy praktykować.
Cóż, „trudna rada w tej mierze – jak pisał Jan poeta – przyjdzie się rozjechać„. Po roku misję tego bloga uznaję za zakończoną. Więcej nowych doświadczeń trudno będzie opisać, raczej byłyby już naszą prywatną kroniką, a nie o to przecież chodziło – ciekawszych historii w sieci jest mnóstwo. Zostajemy z Panią Mego Serca z doświadczeniem rozmów we dwoje, które będziemy kontynuować bezterminowo. Symbolicznie zmieni się tylko czas naszych spotkań z czwartku na piątek, bo moje nowe wyzwania zawodowe zabrały mi czwartkowe wieczory. Wszystko się zmienia, jak widać. Do zobaczenia na innym blogu, którego pomysł już mi się gdzieś tli.