Przeskocz do treści

Październikowy kretes

23/10/2011

Z naszego zmęczenie wyłaniamy się na chwilę w czwartek. Na  te krótkie półtorej godziny , przynagleni jakąś koniecznością, że trzeba. To zmęczenie jest  jednak tak  duże,  że nawet potrzeby  tej rozmowy nie czujemy. Bardziej idzie to z głowy: to już czwartek, już czas. Po dobrych  kilku minutach zaczynamy dopiero  odtajać, jakby z mrozu coś wnieść i postawić przy piecu.
Już kiedyś o tym pisałem o wyspie,  na którą możemy szczęśliwie trafić,  aby złapać oddech. Odpocząć od tego oszalałego morza zdarzeń, po którym żeglujemy co dnia. Ostatnim razem mówię do Pani Mego Serca, że kojarzy mi się to z jakąś podwodną kopułą, rodzajem dzwonu dla płetwonurków, gdzie mogą odpocząć krótko, schronić na chwilę. Po tym trzeba wrócić.
Chyba ta jesień nas dopadła z kretesem. Najgorszy jest ten „kretes”. Tyle się w niego zmieści. Wdrożenie mojego planu studiów, szkoleń, praktyk oznacza, że w październiku mam jedną wolną niedzielę. Pani Mego Serca zaczęła okres szkoleń i wykładów, na które niebacznie się zgodziła. Do tego ma jakiś bardzo trudny czas w terapii, więc nurkuje w dół niczym  słońce nad jesiennym horyzontem. Dzieci wrzuciły nam do grafika swoje zajęcia, więc upchnięcie tego zamienia mnie w niektóre popołudnie w kierowcę na telefon.
To jest właśnie ta uprząż, którą nakładamy na siebie każdego roku po wakacjach. Wędzidło pije mocniej, coś ten wóz jakiś bardziej napakowany niż zwykle. Pani Mego Serca się złości: – Po jakich wakacjach, wakacje dawno minęły. – Minęły dawno, ale wszystko, co miało na nas spaść, właśnie spadło w październiku – trzymam się swojej wersji.
Więc leżeliśmy wyrzuceni przez morze na plażę naszej wyspy ciężko dysząc. Po godzinie mówienia, zamilkliśmy. Przytuleni milczeliśmy, kiedy nie było już o czym mówić. Morze ucichło. Poczuliśmy swoje ciepło, a nawet ściszone bicie naszych serc. I choć ta chwila nie trwała długo, pomogła uciec z codziennego zgiełku, wymknąć się na moment, uniknąć ciężaru. Zapomnieć i być gdzie indziej.

No comments yet

Dodaj komentarz